Tego samego wieczoru, zakonnicy zebrali się w pokoju Ojca Przełożonego, aby wyrazić swoje współczucie. Wielkie polana palące się w piecu dawały wystarczająco światła widzieć smutek ich twarzy. Kiedy wszyscy się rozeszli, przełożony zapalił lampkę oliwną i przysunął krzesło do stołu. Usiadł medytując. Po pewnym czasie na twarzy jego pojawił sie wyraz odległego proroctwa. Wziął do ręki dziennik klasztoru, otworzył go i przewróciwszy kilka stron umieścił następujący wpis:
“24 grudnia 1898 r. Ojciec Sharbel, zakonnik urodzony w Biqa-Kafra, dotknięty paraliżem, otrzymawszy ostatnie namaszczenie, został wezwany przez Boga w siedemdziesiątym roku życia. Został pochowany na cmentarzu wspólnoty podczas pełnienia stanowiska przełożonego przez Ojca Anthony Mishmishani. To czego dokona po śmierci, zwalnia mnie z wyszczególniania jego dokonań za życia. Wierny swemu powołaniu, był wzorem posłuszeństwa. Jego postępowanie było bardziej anielskie niż ludzkie.”
Przełożony odłożył pióro i skierował wzrok na krzyż, którego cień zdawał się szeptać przyzwolenie na te prorocze słowa.