Chcę opowiedzieć, co dzieje się w mojej rodzinie od czasu, kiedy otrzymałam po raz pierwszy z Lipiecka, z redakcji gazety "Lekar", obrazki ze świętym Charbelem. Dzisiaj nasz dom podobny jest do wiejskiego klubu, które po wsiach od dawna stoją puste. Przychodzą do nas, nie licząc się z naszym czasem, znajomi i nieznajomi. Każdy, kto tylko ma jakieś problemy ze zdrowiem. Wiele razy mówiłam: "To nie żaden punkt usług medycznych. Idźcie do felczera". Ale nikt mnie nie słucha. Wieści rozeszły się po całym województwie, że mamy u siebie "najlepszego lekarza, który nazywa się Charbel".
Często piszą w gazetach, że Sybiracy to zdrowy naród, ale tak było chyba dawniej. Teraz większość mieszkańców Syberii choruje i prosi, by choć na chwilę udostępnić im wizerunek libańskiego świętego. Jakże im odmówić? Zdjęcia bardzo szybko się niszczą. Nie mam pojęcia, skąd brać następne. Zarówno ja, jak i moi bliscy nie wyobrażamy już sobie życia bez tego świętego.
A. Chripinkowa, obwód omski,Priirtyszcze
W: A. Bajukański, Cuda Świętego Charbela, Wyd. AA., Kraków 2014.