Szarość poranka ledwie zaczęła kłaść smugi światła na wschodnich chmurach, gdy dwaj mężczyźni: zakonnik z długą szarą brodą i prosto ubrany wieśniak z wielkimi wąsami, pojawili się przy grobie. W rzeczywistości, był to rodzaj krypty służącej całe wspólnocie jako miejsce pochówku. Krypta ta przylegała do klasztoru od strony wschodniej, zaś dostęp do mrocznego wnętrza był pod niskim łukiem. Była ona niewielka: 2,30 m szerokości, 2,65 długa i wysoka na 1,40 m. Jedna z jej ścian wchodziła w skałę wzgórza. W porze deszczowej i na wiosnę, kiedy topniały śniegi, woda sączyła się ze ścian i zbierała na podłodze. Przygotowując miejsce kolejnego pochówku dwaj grabarze odkryli kości. Zakonnik podniósł czaszkę i pokazał swemu wspólpracownikowi.
“Spójrz tylko na to.”
“Ojcze, obawiam się, że każdy z nas tak skończy.”
“Masz racje przyjacielu. Pan nas uczy: ziarno nie wyda plonu dopóki nie obumrze”.
“Czy nie wydaje ci się Ojcze, że zakonnik, którego dzisiaj pochowamy, zmarł śmiercią świętych odpowiednią do jego życia?”
“Masz racje. Szarbel triumfuje w śmierci, tak jak za życia. Teraz on już wie, jak żałosne są nasze zatroskania i nasze uciechy. Teraz on zna głębię naszej nędzy. Jednak św. Paweł uczy nas, że nic nie jest stracone jesli wierzymy w Jezusa Chrystusa, zmartwychwstanie i życie, i tak jak On pokonał śmierć tak i my powstaniemy z martwych pewnego dnia. To jest nasza pociecha i nadzieja.”