Migrena

Nasz córka pracuje w stalowni Nowolipieckiego Kombinatu Metalurgicznego na stanowisku, gdzie panuje niezwykle wysoka temperatura, która przy samym piecu przekracza tysiąc stopni. Do tego dochodzi jeszcze ogromny hałas, kurz i dym. Nie wytrzymują tam długo nawet silni mężczyźni. To oczywiste, że tego typu warunki pracy muszą negatywnie odbić się na zdrowiu. Córka jest jeszcze młoda, lecz już dopadły ją różne "bolączki".

Kiedyś po nocnej zmianie ledwie dowlokła się do domu. Bardzo bolała ją głowa. Nie była w stanie nawet zjeść śniadania, lecz poprosiła o jakieś silne tabletki przeciwbólowe. Mimo ich zażycia męczyła się całe przedpołudnie i nie zmrużyła oka. A przecież musiała znów wiczorem pójść do pracy.

Ponownie wzięła tabletki, które ani trochę jej nie pomogły. Cóż było robić? Wraz z żoną zacząłem ją namawiać, by przyłożyła do czoła fotografię świętego Charbela i spróbowała zasnąć. Zwykle żartowała sobie z naszego "doktora", lecz tym razem ból zmusił ją do przystania na nasza propozycję. Położyła się i - ku naszemu zdziwieniu - od razu zasnęła. Kiedy obudziła się po trzech godzinach, ból zniknął bez śladu. Rozkładaliśmy tylko ręce.

Rodzina Pieredelskich, Lipieck, ul. Parkowa 9

W: A. Bajukański, Cuda Świętego Charbela, Wyd. AA, Kraków 2014.